*Pewnego razu podczas pobytu w komunistycznym kraju, gdzie mieszkało wiele małych kaczuszek nienawidzących wszystkiego co nie miało dziobów i szarych piórek, pojawił się tam on, który nie miał ani dziobu ani szarych piórek.
Był On taki z zębami i łuskami, wysoki na dwa metry wzwyż oraz wszerz. Nazywał sie tak jak mu mama dała na imię czyli po prostu zwał się Zbyszek.
Zbyszek był łysy i włochaty jednocześnie, miał krzywe nogi ale proste zęby i nos zwisający aż do kolan. Uzbrojony był w gumowego kurczaka oraz tubkę pasty do zębów. Nie wiedział jeszcze co go spotka bo przybył do miasta pijany. A prawo tu było surowe jak surówka i nikt nie miał prawa do prawienia prawideł. Wyjątkiem był prawodawca prawa, który
Offline
*Pewnego razu podczas pobytu w komunistycznym kraju, gdzie mieszkało wiele małych kaczuszek nienawidzących wszystkiego co nie miało dziobów i szarych piórek, pojawił się tam on, który nie miał ani dziobu ani szarych piórek.
Był On taki z zębami i łuskami, wysoki na dwa metry wzwyż oraz wszerz. Nazywał sie tak jak mu mama dała na imię czyli po prostu zwał się Zbyszek.
Zbyszek był łysy i włochaty jednocześnie, miał krzywe nogi ale proste zęby i nos zwisający aż do kolan. Uzbrojony był w gumowego kurczaka oraz tubkę pasty do zębów. Nie wiedział jeszcze co go spotka bo przybył do miasta pijany. A prawo tu było surowe jak surówka i nikt nie miał prawa do prawienia prawideł. Wyjątkiem był prawodawca prawa, który prawił jak na prawnika przystało
Offline
*Pewnego razu podczas pobytu w komunistycznym kraju, gdzie mieszkało wiele małych kaczuszek nienawidzących wszystkiego co nie miało dziobów i szarych piórek, pojawił się tam on, który nie miał ani dziobu ani szarych piórek.
Był On taki z zębami i łuskami, wysoki na dwa metry wzwyż oraz wszerz. Nazywał sie tak jak mu mama dała na imię czyli po prostu zwał się Zbyszek.
Zbyszek był łysy i włochaty jednocześnie, miał krzywe nogi ale proste zęby i nos zwisający aż do kolan. Uzbrojony był w gumowego kurczaka oraz tubkę pasty do zębów. Nie wiedział jeszcze co go spotka bo przybył do miasta pijany. A prawo tu było surowe jak surówka i nikt nie miał prawa do prawienia prawideł. Wyjątkiem był prawodawca prawa, który prawił jak na prawnika przystało czyli gadał od rzeczy ale
Offline
*Pewnego razu podczas pobytu w komunistycznym kraju, gdzie mieszkało wiele małych kaczuszek nienawidzących wszystkiego co nie miało dziobów i szarych piórek, pojawił się tam on, który nie miał ani dziobu ani szarych piórek.
Był On taki z zębami i łuskami, wysoki na dwa metry wzwyż oraz wszerz. Nazywał sie tak jak mu mama dała na imię czyli po prostu zwał się Zbyszek.
Zbyszek był łysy i włochaty jednocześnie, miał krzywe nogi ale proste zęby i nos zwisający aż do kolan. Uzbrojony był w gumowego kurczaka oraz tubkę pasty do zębów. Nie wiedział jeszcze co go spotka bo przybył do miasta pijany. A prawo tu było surowe jak surówka i nikt nie miał prawa do prawienia prawideł. Wyjątkiem był prawodawca prawa, który prawił jak na prawnika przystało czyli gadał od rzeczy ale do rzeczywistych rzeczy
Offline